środa, 28 maja 2014

Hawaii five o ^^ one shot

Krótkie "coś ". Bohaterowie z Hawaii five o (jeżeli ktoś nie zna trudno nic to nie zmienia ale polecam ;) ) zapraszam do komentowania i miłego czytania :33 ~~~~~~~~~~~~~
Czarny van zmierzał wprost na steva z porażająca prędkością
.w tej sytuacji licżyły się tylko ułamki sekund, on leżał na drodze nieprzytomny a napastnicy nie zamierzali się zatrzymać.
 Jego życie zależało tylko ode mnie, musialem zatrzymać ten samochod.
Strzeliłem kilka razy w przednia szybę. Nic to nie dało, kuloodporne. 
Cholera coraz bliżej steva.
 Musiałem go zabrać z tej drogi. Jeszcze kilka kroków i byłbym przy nim. Jeszcze sekunda, wyciągnąłem rękę aby odciagnac go z ulicy.
Za późno, patrzyłem jak bezwladne ciało mojego przyjaciela szarpane jest przez koła samochodu i wciągnięte pod jego podwozie.
Wytrzymałem oddech.
 Zobaczyłem jak kryminaliści odjeżdżają swoim  opancerzonym schronem zostawiając zmasakrowanego Steva na zimnym i karmazynowym od krwi asfalcie.
 Podbiegłem do niego i dosłownie upadłem na kolana jednoczednie próbując nie przyglądać się obrażeniom. Wykrecilem numer five 0 i kazałem Kono wezwać karetkę, jednocześnie sprawdzając tętno. Wyczułem puls, nigdy nie pomyślal bym że będę się tak martwil o tego idiote, narwanego, nieodpowiedzialnego , denerwującego debila.
 Usłyszałem sygnał karetki, a następnie zarys wozu. Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko,  funkcjonariusze umieścili steva na noszach a następnie połączyli go do różnych urządzeń.
Nie pozwolono mi z nim jechać więc zostało mi wsiąść do naszego wspólnego kabrioleta i zadreczać się poczuciem winy w drodze do szpitala.
Błagam Steve przeżyj.
~~~~~~♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz