wtorek, 23 września 2014

Rozdział 4 KagaxKuro

Tak jak już wcześniej ustaliłem, trening mieliśmy o 15:00. Udałem się na salę, próbując nie wpaść po drodze na Kuroko, z powodu naszej wcześniejszej rozmowy. Noi oczywiście z powodu wczorajszych zdarzeń, ale o tym mieliśmy zapomnieć. Tak na prawdę, kochałem tego głąba a zachowywałem się jak dziewczyna z okresem. Raz chce tego, a raz tamtego.
-Zdecyduj się debilu, tak do ciebie mówię! - nie no, już gadam do siebie. Muszę przestać być wystraszonym kotkiem, wziąć się w garść i przeprosić Kuroko. A noi oczywiście zaproponować mu bycie parą, tak, tak, na pewno mi się uda. To dobry plan! Zaraz po treningu. 
- Kagami kogo ty oszukujesz, w życiu tego nie zrobisz.
- Czego nie zrobisz Kagami- kun? - Nie, nie, nie, nie, a on co tu robi? Specjalnie go unikałem, żeby nie znaleźć się w takiej sytuacji. Skąd on się tu wziął, przecież zawsze chodzi na treningi drugą stroną szkoły. 
- Eeee, Kuroko, a co ty tu robisz? - bardzo inteligentne pytanie Kagami, na pewno nie nabierze żadnych podejrzeń. 
- Idę na trening. Czego nie zrobisz Kagami- kun? - a już myślałem że zapomni. Było tak blisko, no dobra, nie, nie było to przecież Kuroko. Jego ciekawość jest niczym Mount Everest. W sensie tak duża, jakby ktos nie załapał mojego miernego porównania. 
- W życiu ... w życiu nie uda mi się zjeść 30 hamburgerów w minutę! - moja błyskotliwość mnie czasem przeraża. 
- Fakt, było by to trudne. Ale nie przejmuj się z 20 byś dał sobie radę. - czyżby łyknął moje kłamstwo, czy po prostu ni chciał drążyć tematu. Nie ważne, ruszyliśmy w stronę sali. Trening nie był ciężki, przynajmniej dla niektórych. Wliczjąc w to mnie i moją znakomitą kondycje, oczywiście. Tak, ta wrodzona skromność, chociaż na głos tego nie powiem. Po treningu udałem się z Kuroko na shake'a i hamburgery. Tradycyjnie. Szybko pochłonąłem swoją porcję, bardzo, ale to bardzo powiększoną porcje, a niebiesko włosy jeszcze siorbał swojego waniliowego shake'a. Nieświadome zacząłem wpatrywać się w chłopaka, analizują każdą rysę jego twarzy, dochodząc do wniosku, że jest zaskakująco atrakcyjny. Byłem tak skupiony na jego podbródku aktualnie, że nie zauważyłem, że Kuroko patrzy na mnie z zaciekawieniem.
-Mam coś na twarzy Kagami? - oderwałem wzrok od jego brwi i spojrzałem w jego rozbawione oczy. Przy okazji zauważyłem że nie użył przedrostka "kun" co mnie trochę zdziwiło.
- Nie, nie, przepraszam. Tak się zapatrzyłem- nie jestem pewny ale chyba moja twarz oblała się rumieńcem. Chociaż może tego nie widać, przez moje czerwone włosy. Oby tego nie zauważył.
- Tak, stwierdzam Kagami, że jesteś całkiem przystojny. - prawie spadłem z krzesła. Dosłownie. Wytrzeszczyłem oczy i zakrztusiłem się własną śliną. Gdy udało mi się opanować sytuacje, spojrzałem na niego pytająco. 
- No co? Skoro oboje jesteśmy gejami, chyba mogę ci powiedzie ć, że jesteś całkiem atrakcyjny. - zaraz, zaraz, ale co? To znaczy, że ja juz gejem zostałem? No wsumie podoba mi się chłopak i wogóle dziewczyny mnie nie kręcą ale to chyba nie znaczy.... no tak to właśnie to znaczy. 
- Ty też, dzieki- odpowiedziałem szybko, lecz w głebi serca czułem się jakbym mu wyznawał ponownie miłość. - co powiesz na to żeby poćwiczyć sobie na boisku jak wypijesz.
- Jestem za Kagami-kun- gdy tylko chłopak wypił swój napój udaliśmy się na boisko do kosza niedaleko mojego mieszkania. Było świerzo po remoncie, a na dodatek można było tam wypożyczyć piłki. Niezła technologia. Gdy wykonałem pierwszy wsad, nagle mi sie coś przypomniało. 
- Kuroko, ty nauczyłeś się rzucać do kosza. - i podałem mu piłkę, zachęcając do rzutu. Kuroko ustawił się, a następnie wypuścił piłkę, która zgrabnie wpadła w obręcz. 
- Jakim cudem to wpadło? Powiedz mi Kuroko. - odwróciłem się do niego z pytającym wzrokiem.
- Trenowałem - spóścił wzrok 
- Z kim? Kiedy? I gdzie? - zadałem te pytania szybko lecz bez zdenerwowania o jakie moglibyście mnie podejrzewać. 
- Z Aomine, wieczorami, tutaj. - odpowiedział jak gdyby nigdy nic. Zaraz, zaraz..
- Aomine? Czy on przypadkiem nie...
- To że mieliśmy konflikt nie znaczy że będziemy go mieli przez całe życie kagami- kun!- przerwał mi, a na dodatek podniósł głos. Ten temat był zdecydowanie tematem tabu dla kuroko, nie moe przesadzić, jak to mam w zwyczaju. 
- Opowiesz mi co sie stało. Jesteśmy przyjaciółmi, na dododatek jestem świeżo-upieczonym gejm, który ma lekkie problemy ze sobą. Nieważne - dodałem widząc jego pytające spojrzenie- Uwierz nic mnie nie zdziwi. 
- Skoro tak mówisz. Aomine i ja bylismy parą. Tak wiem, że trudno w to uwieżyć ale tak było. Tyle że Aomine po pewnym czase stwierdził że jednak gejem nie jest i że nie możemy być razem. Nie miałem mu tego za złe bo sam na początku nie wiedziałem czy na pewno nim jestem, więc zrozumiałem że po prostu nie wiedział. Tyle że ktoś sie o tym dowiedział i rozpowiedział w naszej starej szkole że Aomine jest gejem, chociaż nim nie był. Myślał że to ja z zemsy czy coś takiego i nie chciał mi wierzyć gdy mu mówiłem że to nie ja. Pokłuciliśmy się i nasza przyjeźń się rozpadła. Tyle że wyglądało to dla mnie tak jakby on odszedł dlatego bo ja byłem gejem. Nie wiedziałem na początku o tej plotce i czułem się zranoiny. Po roku, ktoś kto rozpóścił plotkę przyszedł do Aomine i mu powiedział że to nie byłem ja. Wtedy zrozumiał, że popełnił błąd i mnie przeprosił, pogodziliśmy się na dobre, lecz nie bylismy w stanie odbudować już tak silnej przyjaźni jak kiedyś. Chociaż nadal go kocham jak brata, a on mnie również. Po prostu przez głupie zdarzenie oboje wycierpielismy o dużo za dużo i doświadczyliśmy uczuć których niepowinnieśmy doświadczyć. To nas trochę podzieliło, ale nie da się zniszczyć doszczętnie tego co mieliśmy przez tyle lat. Tak wiem, że troche łzawa i głupia historia ale to się właśnie stało. No a co do tych rzutów to właśnie aomine mnie uczył. - Jeju, nie wiedziałem, że jesteście, aż tak blisko.- Poczułem że moje policzki są mokre, byc może nieświadomie popłakałem się podczas opowieści Kuroko. Zdecydowonie za dużo płaczę ostatnio. 
- Kuroko?
- Tak, Kagami-kun?- powiadzieć to czy nie. Głupku raz kozie śmierć.
- Kuroko, to co mówiłem wczoraj .. to nie tak. Ja po prostu się bałem, ale ale... ja cię kocham i chciałybm być z tobą i nie moge patrzeć jak cierpisz czy jakbyś miał być z kimś innym. Noi ja sie po prostu boje, dlatego jestem taki niezdecydowany, ale .. jeśli ty nie chcesz to nie ma sprawy. Zapomnimy o wszystkim i nie będziesz musiał się martwić, bo ja nikomu nie powi...- niebieskowłosy chłopak uciszył mnie pocałunkiem. Jego wargi były ciepłe i miękkie. Zmysłowo oddawałem pocaunek, jednocześnie splatając dłonie z chłopakiem. Myślę że dostałem swoją odpowiedź. Myślę, że teraz już wiem czego chce. Myślę, że wreszcze jestem szczęśliwy i jedyne łzy które bedą wypływać z moich oczu to łzy szcześcia. Gdy wreszcie się od siebie oderwaliśmy szepnąłem cicho
- Kuroko, kocham cię. i tym razem nie ma żadnego ale. 


~~~~~~~~~~~
Dzięki za cierpliwość :) Nie wiem czy to będzie ostatni rozdział, ale chyba moga tek to zakończyć. Piszcie jakie paringi byście chcieli. Nie tylko Kuroko no basket. np. sasu naru, gratsu, nalu itp. itd. 
Chętnie napisze jakieś ciekawie one shoty czy opowiadania. Piszcze jak wam sie podoba. Przepraszam za błędy, bo nie mam bety ani korektora pisowni na kompie (stary notatnikowy grat). KOMENTUJCIE bo to motywuje. Dziękuje za czytanie jeszcze raz. do zobaczenia :3

2 komentarze:

  1. Piszesz bloga yaoi/M/m/slash? Nie czekaj! Zgłoś swojego bloga do Spisu Blogów Yaoi i zdobądź nowych czytelników!

    Co wyróżnia nasz spis? Prosty regulamin! Kategorie takie jakie TY sam wymyślisz!
    Zapraszamy serdecznie!

    http://spis-blogow-yaoi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej C: dopiero znalazłam twojego bloga i sądzę, że jest boski <3 czemu już nie piszesz? :C jeżeli oferta z paringami nadal aktualna, to mogę poprosić Kise x Kuroko, albo Rin x Shima (blue exorcist)?
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń